żródło: hongikiat.com |
„OK.., to nic odkrywczego…” pomyślisz. Jasne,
ale zastanów się teraz JAK to zrobić? Tutaj już pojawiają się wątpliwości.
Od przeszło pół roku cała moja koncentracja
skupia się na firmie, którą prowadzę i możesz mi wierzyć lub nie, ale jest to
sto razy trudniejsze od pracy na etacie, wymaga olbrzymiej dyscypliny i
poświęcenia (nie tylko czasu, ale również nerwów). Nie ma sytuacji, w której
ktoś mi powie, podpowie, zasugeruje co mam robić, co dalej?, jak poradzić sobie
z zaistniałym problemem? Deadline-y, cele, nowe zadania, misję.. wszystkie te
rzeczy ustalam i egzekwuję od siebie. Przyznam szczerze, że jest to jedna z
najtrudniejszych rzeczy, jaką przyszło mi opanować. Napiszę krótko o tym jak
metodą prób i błędów udało mi się odkryć najlepszy, moim zdaniem, a także
najprostszy sposób na… siebie.
Samotność
Pierwszą i podstawową rzeczą, która mi
pomogła w zmobilizowaniu sił była samotność. Wiedziałam, że wszystko zależy
tylko ode mnie, że jestem „Panem swojego czasu” i mogę pracować 24/7, jeśli
tylko najdzie mnie na to ochota. Jednak tutaj pojawiła się pułapka w postaci fizycznych
barier. Mój organizm zbuntował się bardzo szybko i zaalarmował, że tak dłużej
być nie może. Wiedziałam więc, że muszę pewne zadania wyeliminować… tylko
pytanie JAK? Tutaj zbawieniem okazała się wiara w ludzi i poczucie, że mogę im
zaufać – powierzyć zadania, odciążyć psychikę i po prostu oddychać – pozwolić im
działać.
Oddech
Gdy już nabrałam, tak potrzebnego mi oddechu
i znalazłam czas dla siebie, miałam wrażenie, że nie wykorzystuję go w 100% na działania
efektywne. Czasem aż miałam poczucie jego marnowania, przelatywał mi przez
palce, nie mogłam się skoncentrować, byłam względem siebie bardzo niecierpliwa.
Wtedy poczułam, że wręcz brakuje mi samodyscypliny… więc zaczęłam na ten temat
czytać i dowiadywać się jakie są sposoby na osiągnięcie perfekcji w zarządzaniu
swoim czasem. Tutaj tylko wtrącę, że jest to o wiele trudniejsze niż
zarządzanie czasem swoich pracowników.
Papier
Jakiś czas temu, słuchając jednego z wykładów
Briana Tracy, natknęłam się na prostą, wręcz banalną wskazówkę dotyczącą time
management – zapisuj swoje plany - z najmniejszymi szczegółami i zawsze. Pomyślałam: Przecież to samo w sobie
jest marnotrawieniem czasu… Ale nie mając nic do stracenia, postanowiłam
spróbować. Mój harmonogram obejmował dwie strony – na jednej były wypisane
godziny: od 7:00 do 23:00, na drugiej były zadania służbowe na dzień dzisiejszy
oraz 10 punktów, w których opisywałam cele długoterminowe. Ciekawostką jest, że
przez cały okres stosowania tej metody owe cele się nie zmieniły i codziennie po
prostu przepisywałam je na nową kartkę papieru. Oczywiście nie każdego dnia
udało mi się owy plan sporządzić i chociaż teoretycznie doskonale wiedziałam co
i w jakich godzinach mam robić, moje zadania były wykonywane znacznie bardziej
chaotycznie i większą ilość z nich pomijałam.
Zapisuj wszystko – łącznie z godzinami
posiłków, telefonami, które musisz wykonać, spotkaniami, nawet czasem na relaks
czy sport. Sam przekonasz się jak ogromne efekty ma zapisywanie swoich zadań i
celów. To wręcz „otwiera” umysł, sprawia, że masz więcej pomysłów, idei,
sposobów i dróg do osiągnięcia zamierzeń. Przekonasz się, że tak jak powiedział
Brian Tracy – „Każda minuta poświecona na planowanie na papierze, daje Ci 10
minut więcej na działanie”.
Kreatywne zarządzanie czasem
Istotną sprawą jest również określanie swoich
zadań jako tych, które musisz zrobić, bo inaczej skutki będą ogromne i wpłyną
na Twoje życie prywatne i zawodowe oraz tych, które możesz delegować. Nie
pozwól, by drobnostki zajęły Ci cenny czas. „Get the big job finished”.
Pytania
Zadawaj sobie kreatywne i konstruktywne
pytania. Oto niektóre z nich:
- Jakie ograniczenia mogę napotkać na drodze do celu? Jak sobie z nimi poradzić? Kogo zapytać o zdanie?
- Które z moich działań są najbardziej wartościowe? (Nie wiesz? Zapytaj innych – szefa, klienta, rodzinę)
- Co we mnie samym mnie powstrzymuje od osiągnięcia celu? (80% przeszkód to przeszkody wewnętrzne – w Tobie lub na obszarze Twojej działalności)
- Czego ludzie ode mnie oczekują? Jakich wyników? Jaka rzecz, którą tylko ja potrafię dobrze, jest naprawdę ważna?
- Na co marnuję najwięcej czasu? Może na robienie rzeczy, które już potrafię robić świetnie?
- aż wreszcie… Co tylko ja mogę zrobić dla domu, dla związku, dla zdrowia, dla firmy?
Zadaj sobie jeszcze 20 podobnych pytań.
Odpowiedź na nie zajmie Ci pewnie kilka godzin. Zapisz te odpowiedzi. Pytania
są kluczem do sukcesu i pozwalają z większym dystansem spojrzeć na każdą sytuację.
Jeśli skorzystasz z tych kilku prostych rad, daj
znać czy coś się zmieniło. A może chcesz polecić inne metody? Pozostaw komentarz poniżej lub napisz do mnie.